Dla niezaznajomionych z tematem – Superbowl to największe sportowe wydarzenie na amerykańskim rynku. Rangą można porównać je do igrzysk olimpijskich, a w zeszłym roku transmisję śledziło ponad 100 milionów osób. Nie będziemy w tym wpisie skupiać się na względach sportowych – podejrzewam, że drużyny San Francisco 49ers i Kansas City Chiefs są w europejskiej świadomości raczej anonimowe. Telewizyjny pokaz reklam okazjonalnie przerywany rozgrywką w futbol amerykański co roku uświetniają największe gwiazdy muzyki.
Występy DJów w trakcie imprez towarzyszących Superbowl nie są niczym nowym. W zeszłym roku można było usłyszeć chociażby DJ Snake’a. Pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, gdy set zostanie zagrany bezpośrednio na stadionie tuż przed rozpoczęciem rozgrywki, a także w gry. Dostarczy go Tiësto, ale miejmy świadomość na jakim evencie będzie go grać. Spodziewać się można raczej składanki radiowych hitów, a nie pełnego, festiwalowego doświadczenia.
Bardziej istotny w kontekście całego Superbowl jest tzw. Halftime Show. Tutaj główną gwiazdą jest Usher, co spotkało się z mieszanym przyjęciem. Często można usłyszeć komentarze, że Usher sprawdziłby się jako headliner 15 lat temu, teraz nie jest to trafiony wybór.
Superbowl odbędzie się już 11 lutego, czy macie zamiar zarwać nockę, żeby usłyszeć fragmenty występu Tiësto?