Amfiteatr nad jeziorem Miedwie, mniej więcej w połowie drogi między Szczecinem a Stargardem to miejsce, które miałem okazje odwiedzać przez ostatnie lata wielokrotnie. Niesamowicie cieszy mnie to, że w okresie letnim niemal cały czas tętni ono życiem. W ostatnich latach miejsce to upodobali sobie przede wszystkim raperzy – mieliśmy tu koncerty chociażby Sobla, a w przyszłym miesiącu pojawi się Kizo. W sobotę 16 lipca odbyła się natomiast impreza, którą jako ekipa Hype Music mieliśmy zaszczyt objąć patronatem – Elektro Plener!
Z tego miejsca muszę się przyznać, że to był mój debiut na evencie stricte o tematyce techno. Mam z tym gatunkiem niezbyt wielkie doświadczenie, co nie przeszkodziło mi bawić się wyśmienicie. Sam line-up imprezy składał się przede wszystkim z miejscowych nazwisk, uzupełnionych przez dwa importy z Berlina. Niekwestionowanym headlinerem okrzyknąć można K-Paula, którego set zgromadził na parkiecie zdecydowanie największą publikę. Event rozpoczął się o szesnastej i trwał aż do białego rana. Na miejscu pojawiłem się około 21:30 – wtedy za didżejką stał BrokenBeat.
Teren imprezy dostępny dla uczestników obejmował trybuny dookoła amfiteatru, oraz – co nieco mnie zdziwiło – samą płytę, na której zazwyczaj odbywają się koncerty. Obszar dla artystów odgrodzony był barierkami, a cała reszta sceny wypełniona była publiką. Biorąc pod uwagę to, jak wygląda zadaszenie samego amfiteatru, scena przypominała mi nieco Worldwide Stage, którą można zobaczyć na Ultra Music Festival w Miami. Również jeśli chodzi o oprawę wizualną, organizatorzy naprawdę postarali się, żeby dostarczyć wszystko to, co można spotkać na większych festiwalach, ale na odpowiednio mniejszą skalę, Nie zabrakło więc kolorowych świateł, dynamicznych reflektorów, laserów oraz skromnej, ale zauważalnej pirotechniki. A jak to wyglądało pod względem muzycznym? Niech najlepszą recenzją tego będą reakcje publiczności. Przez kilka godzin które spędziłem na parkiecie, zauważyłem, że uczestnicy imprezy byli jakby zahipnotyzowani tym, co wpływało do ich uszu z głośników. Mimo że to był mój pierwszy romans z techno, ja również dałem się ponieść.
Amfiteatr nad Miediwiem wydaje się wręcz stworzony na imprezy takie, jak Elektro Plener. Właśnie dlatego sukces pierwszej edycji niesamowicie cieszy – oby tak dalej! Mam nadzieję, że za rok znów będzie okazja pojawić się w Morzyczynie i przetańczyć całą noc.